HISTORIA RODZINY

HISTORIA I POCHODZENIE NAZWISKA GIERZ

Wg. Słownika historyczno-etymologicznego w opracowaniu Kazimierza Rymuta  wyd. PAN Instytut Języka Polskiego Kraków 1999 r – nazwisko to pochodzi od słowa „GIER” i występuje od roku 1387 i jest pochodne od imion typu Gerwazy, Gertruda także od grać, giera, gira. Wśród wyliczonych nazwisk od słowa „GIER” wymienione jest nazwisko GIERZ  Ze wstępu tego słownika /str. LXIX / wynika :Nazwiska genetyczne ukraińskie czy białoruskie wyróżniamy wśród nazwisk w Polsce używanych na podstawie kilku cech językowych. W obrębie fonetyki w miejscu polskiego” rz ” jest ” r „. Wg  książki Pawła Jasienicy „”Dwie drogi” /str.83/ „wśród polskiego ziemiaństwa na Ukrainie istniała specjalna kategoria. Zaliczały się do niej rodziny, których bliżsi lub dalsi przodkowie zubożeli, potracili majątki gdzieś w Małopolsce czy na Mazowszu i po tym wyruszyli nad Dniepr. Bez specjalnego trudu i w czasie stosunkowo krótkim można było dorobić się na ukraińskiej ziemi majątku, gdyż ziemia ta tylko zradlona rodzi stokrotne plony. Po Powstaniu Listopadowym  1830 r. tysiące Polaków z Ukrainy poszło na przymusowe osiedlenie się w głębi Cesarstwa lub na Kaukazie. Po Powstaniu Styczniowym 1863 r. zaistniała możliwość sprzedaży swoich majętności i przeniesienia się do Królestwa. Wg  Słownika nazwisk współcześnie w Polsce używanych –Kazimierz Rymułt Wyd. PAN  Instytut Języka Polskiego Tom III Kraków 1993 str.345 wg stanu na 1990 r. w Polsce występowały 180 osoby o nazwisku GIERZ i przypadały na następujace województwa

                                                                                      Warszawa   -  10 osób         Konin   -   5 osób        Siedlce  -    2 osoby                   Gdańsk       -   11              Kraków  -  6              Sieradz  -    3   

                  Gorzów      -     4               Leszno   - 12             Tarnów  -    1  

                  Jelenia Góra  - 1               Łódź      -   4             Wrocław -   3  

                  Kalisz         -   95               Olsztyn  -   3 

                  Katowice   -    11               Poznań  -   9

DZIEJE WOJENNE RODZINY ANTONIEGO I ŁUCJI GIERZ

1.Ojciec – Antoni Gierz  rocznik 1900

W czerwcu 1918 r. powołany do wojska Pruskiego. Służył w 41 Pułku Artylerii Polowej w Głogowie .W grudniu 1918 r. zdezerterował z wojska i w pełnym rynsztunku z bronią w ręku w dniu 28.12.1918 r. przyłączył się do Powstania Wielkopolskiego – kompani  Skalmierzyce Po zakończonym Powstaniu w dniu 5.04.1919 r ochotniczo wstąpił do Wojska Polskiego służąc w 2 Pułku Artylerii Lekkiej /PAL/. W roku 1920 uczestniczy w wojnie Polsko-Bolszewickiej. Po zakończonej wojnie i reorganizacji armii zostaje przydzielony do 17 PAL w Gnieźnie gdzie dosłużył się stopnia ogniomistrza na stanowisku szefa 1 baterii. W wyniku zarządzonej w 1939 r.mobilizacji,17 PAL  wchodzi w skład 17 Dywizji Piechoty /DP/  w ramach Armii Poznań dowodzonej przez Gen .Kutrzebę. Pułk ten począwszy od 28.08.1939 roku przemieszcza się w kierunku Konin -Koło- Sochaczew- Kutno- Łęczyca. W dniu 4.09 1939 r .uczestniczy w obronie przedmieścia Koła. W dniu 16.09.1939 r. wobec znacznej przewagi wroga i niemożliwości przeprawienia się części wojska przez Bzurę, Dowódca Armii wydaje rozkaz przerwania bitwy i wycofania się na Warszawę. Oddziały 17 DP, którym nie udało się przeprawić przez Bzurę w dniu 18.09.1939 r. zostały rozbite przez 1 Dywizję Pancerną wroga. W dniu 19.09.1939 r. Ojciec dostał się do niewoli w miejscowości Januszewo w widłach Wisły i Bzury.  Z niewoli zwolniony w dniu 20.10.1939 r. W czerwcu 1940 r. został wywieziony jako przyuczony cieśla wraz z częścią firmy niemieckiej w której był zatrudniony na roboty do Berlina. W lipcu 1945 r. po oswobodzeniu przez amerykanów powraca do domu.W dniu 19.11.1946 r. zmobilizowany do wojska, w którym w stopniu st.ogniomistrza służy do dnia 4.12.1954 r przechodząc w stan spoczynku Za męstwo na polu chwały w bitwie nad Bzurą zostaje odznaczony Krzyżem Walecznych /Armia Poznań w wojnie obronnej 1939 Wydawnictwo Poznańskie 1982 r Autorzy Piotr Bauer i Bogusław Polak/

 

     2. Mama- Łucja Gierz z domu Maciejewska – rocznik 1908

Przed 1939 r. należała do Koła Rodzin Wojskowych przy 17 PAL w Gnieźnie.
przechodziły szkolenie z zakresu ratownictwa oraz jak się zachować w wypadku użycia gazu bojowego przez wroga. Żołnierze byli wyposażeni w maski przeciwgazowe ,natomiast zaleceniem dla rodzin wojskowych było użycie tamponów nasączonych moczem i przyłożenie ich do ustW sierpniu 1939 r. pod opieką Mamy byli:

               Leszek      rocznik       1926           

               Zenek                         1930

Danka                         1931

Basia                          1933

Ewunia                       1937

Postanowieniem władz wojskowych – na wypadek zagrożenia wojną była ewakuacja rodzin wojskowych transportem kolejowym w kierunku na Warszawę. Warunkiem wypłaty 3 miesięcznych poborów wojskowego było uczestnictwo w ewakuacji.Dobytek domowy został spakowany i w dniu 30.08.1939 r. przy pomocy żołnierzy i rodzin przewieziony do wagonów towarowych na stację przeładunkową w Gnieźnie.W składzie pociągu była platforma, na której umieszczono karabiny maszynowe wraz z obsługą żołnierzy. Komendantem pociągu był oficer wyznaczony przez sztab wojskowy.W dniu 31 sierpnia 1939 r. pociąg ruszył marszrutą w kierunku Wrześni, Konina, Kutna, Warszawy.W drugim względnie trzecim dniu pociąg został ostrzelany w okolicach Koła przez samolot niemiecki .Powstała panika ,że nieprzyjaciel użył gazów. Przystąpiono do moczenia tamponów i przykładania wszystkim do twarzy .Równocześnie wyskakiwano z wagonów i przemieszczano się na pole kukurydzy. Samolot powtórnie ostrzelał transport ,jednak ostrzelany z platformy pociągu odleciał. Pociąg ruszył w dalszą trasę. Następnego dnia w godzinach rannych nastąpił ponowny nalot. Było to przed Karsznicami blisko trasy Kutno-Łowicz. Dzień był bezchmurny i słoneczny. Samoloty niemieckie krążyły i przelatywały na dużej wysokości poza zasięgiem polskiej artylerii. Bombardowanie nie wyrządziło transportowi większej szkody, gdyż bomby zrzucane z tej wysokości nie trafiały celu. Nie mniej jednak uczestnicy transportu przeleżeli na wolnej przestrzeni i mogli przez kilka godzin oglądać srebrzyste samoloty i pod nimi rozrywające się pociski.Ostatecznie rozbicie transportu nastąpiło na stacji kolejowej Leonów /trasa Łowicz – Sochaczew/W czasie postoju pociągu na stacji, Leszek wraz z kolegą z naszego wagonu przeszli ok.100 m do pompy z wodą. Leszek pompował a kolega trzymał kankę. Nadleciał samolot niemiecki i serią z karabinu maszynowego ostrzelał transport a następnie obrzucił bombami.Kula z tej serii trafiła kolegę ,który zginął na miejscu.Leszkowi nic się nie stało.Uczestnicy transportu rozbiegli się w kartofliska i do pobliskiego zagajnika. Leżąc w kartofliskach Mama usłyszała wołanie o pomoc. Pomimo swoich 5-ga dzieci ,przeczołgała się do wzywającej o pomoc .Była to żona oficera 17 PAL - Pani Rydlewicz. Leżała z odciętą nogą powyżej kolan. Poprosiła Mamę aby zaopiekowała się trzymiesięcznym dzieckiem o imieniu Michaś. Po ustaniu bombardowania Mama przekazała dziecko sołtysowi z woreczkiem na szyi z zawartością pieniędzy ,kosztowności i informacji o dziecku.Leszek z częściowo spalonego wagonu przyniósł teczkę z dokumentami i kilka rzeczy do ubrania. W dalszą drogę wybraliśmy się wynajętymi podwodami w kierunku Warszawy. Drogi były zatłoczone przez ucieknierów  oraz przemieszczające się wojsko. W oddali słychać było huk dział i błyski wystrzałów. Około 9 września dotarliśmy do wsi Kurdwanów zatrzymując się na kilka dni u gospodarza. Po ustaniu walk nad Bzurą około 29 września ruszyliśmy wynajętymi podwodami w kierunku domu. Przerażający był przejazd zaprzęgu konnego przez zniszczony most na Bzurze niedaleko Kozłowa Biskupiego gdzie kilka dni wcześniej odbyła się krwawa bitwa na bagnety. Most był złamany wpół. Woźnica przy udziale innych uczestników musiał hamować wóz przy zjeździe w dół a równocześnie musiał panować nad spłoszonymi końmi. Na obrzeżach Bzury mnóstwo zabitych koni z kopytami wzniesionymi ku górze i nadętymi brzuchami jak również ogromna ilość zniszczonego sprzętu wojskowego. Kilka dni wcześniej odbyła się tam krwawa bitwa Armii Poznań z armią niemiecką.Dalsza trasa powrotu prowadziła furmanką do Łodzi przez Retkinię, dalej pociągiem towarowym do Inowrocławia. Z braku pociągu do Gniezna ruszyliśmy wozem do Markowic z noclegiem w niewykończonym kościele. Dalej pieszo 10 km. do Strzelna, podwodą 26 km. do Trzemeszna i pociągiem do Gniezna. W domu znaleźliśmy się 12 października.W Gnieźnie skontaktował się z Mamą Pan Singer dziadek dziecka uratowanego pod Leonowem. Podziękował za udzielenie pomocy córce i uratowanie Michasia. Równocześnie opowiedział o losach dziecka.Równolegle z transportem, w którym była córka z dzieckiem poruszał się samochodem wraz z żoną. Kiedy dowiedział się o rozbiciu transportu w poszukiwaniu córki i dziecka udał się do Sołtysa ,gdzie trafił na wnuka i dowiedział się o śmierci córki. Przeglądając woreczek z dokumentami stwierdzili brak pieniędzy i kosztowności. Ustalono ,że ostatnią osobą która  miała w ręce woreczek z kosztownościami był dowódca pociągu w stopniu porucznika. Patrol wojskowy szybko jego odszukał i znalazł przy nim kosztowności. Odbył się sąd polowy- został rozstrzelany.Ojciec wraca z niewoli pod koniec października.Na początku lipca 1940 r. Leszek i Zenek wyjeżdżają na wakacje do wsi Węgry do stryja Walka/Walenty/.Na początku sierpnia byli świadkami wysiedlenia gospodarzy w tym stryjów Mikołaja i Walka z Węgier. Na wsi przebywał w tym czasie stryj Stanisław mieszkaniec Skalmierzyc. Niemcy powierzyli jemu nadzór nad gospodarstwami do czasu przyjazdu bauerów. Trwało to ok.5 dni. Wraz z Leszkiem pomagaliśmy Stryjowi przy karmieniu i pojeniu zwierząt.Wg  opowiadania Teresy córki Stryja Mikołaja – kiedy Niemcy przyszli ich wysiedlać ,Stryjenka Kasia była w ostatnim miesiącu ciąży. Na kredensie zauważyli zdjęcie Stryja Mikołaja w mundurze żołnierza pruskiego. W wyniku wymiany zdań ze stryjem zgodzili się aby Stryjenka urodziła w domu a następnie połączyła się z rodziną w lubelskim.  Tereska urodziła się 8.09.1940 r. Wiosną 1941 r. Leszek został wysłany na przymusowe roboty do Poznania a po trzymiesięcznym przeszkoleniu do Munchen Allach do fabryki samolotów. Wg opowiadania Leszka- został zakapowany przez kolegę z Gniezna ,razem z nim przebywającym za kombinowanie kartkami żywnościowymi. W dniu 9.11.1943 r. został zatrzymany przez policję „Gehaime” i wyrokiem sądu skazany na 12 tygodni pobytu w Dachau. List pisany do rodziców z Dachau nosi datę 12.12.1943 r. W Dachau spotkał księdza Krótkowskiego, który był kapelanem wojskowym w Gnieźnie i przygotowywał Leszka do I komuni św. Księża otoczyli opieką Leszka.Po odbyciu kary wrócił do fabryki w Monachium. Został uwolniony przez armię amerykańską w kwietniu 1945 r. Wstąpił do kompani wartowniczej Narodowych Sił Zbrojnych ochraniającej lotniska wojskowe .Do kraju powrócił latem 1946 r. Jego kolega o nazwisku Szuba, dzięki któremu znalazł się w Dachau powrócił wcześniej do kraju, służył w UB i w dalszym ciągu szkodził Leszkowi.Zenek od 13 roku życia pracował przymusowo u gospodarza na wsi. Kolejno w Kłecku i Lednogórze. Od października 1944 do stycznia 1945 r. pracował w Rozlewni Piwa Erdman w Gnieźnie.Danka pracowała przymusowo latem 1944 r. u gospodarza w Lednogórze.

W okresie okupacji urodzili się:

Wiesiu     -  1940 r.      Jacek      -  1943 r.

                                 

                                            OKRES  POWOJENNY

 

W roku 1946 urodził się brat Aleksander a cztery lata później w 1950 r. ostatnia siostra Mariola. W roku 1965 umiera mama Łucja a w 1984 ojciec Antoni. Okres powojenny to wędrówka ludów w naszej rodzinie. Najstarszy brat - Leszek osiedlił się w Zabrzu miał czwórkę dzieci : Marka, Jerzyka
, Mietka i Andrzeja. Los  rzucił ich dalej do Niemiec, miejscowości Solingen. W roku 1990 umiera nasz najstarszy brat Leszek gdzie pochowany jest na tamtejszym cmentarzu. Synowie Marek, Mietek i Andrzej mieszkają dalej w Solingen natomiast Jerzyk w Hann.

- Zenek , los rzucił go do Rumii. Wspólnie z żoną Wiesławą wychowali dwóch synów  Grzegorza mieszkającego w Szkocji oraz Piotra, który zmarł w roku 1990.

- Danka przeprowadziła się do Katowic gdzie wyszła za mąż i  wychowali dwie dorodne córki Beatkę i Gabrynię. Mieszkają z rodzinami w Katowicach.

- Basia początkowa mieszkała w Gnieźnie a po wyjściu za mąż przeniosła się do Łodzi .Po śmierci męża wróciła z powrotem do Gniezna gdzie zmarła w 2006 r. po dwóch latach pobytu.

- Ewunia przeprowadziła się do Rumii gdzie wyszła za mąż i urodziła dwóch synów, Irka, który zmarł w 1994 r. oraz Jacka mieszkającego dalej z mamą.

Wiesiu mieszka dalej w Gnieźnie. Ma dwie córki, Alicję mieszkającą w Białymstoku oraz Lucynę mieszkającą w Gdańsku.

Jacek mieszka dalej w Gnieźnie gdzie wraz ż żoną Urszulą dochował się dwóch córek i syna.

Najstarsza Rita mieszka w Solingen natomiast syn Sebastian i najmłodsza córka Emilia w Poznaniu. Po śmierci żony Urszuli w 1989 r ponownie zawiera związek małżeński  z Elżbietą Szymkowiak w 2004 r.

Olek mieszka w Gorzowie wielkopolskim, ma córkę Elżbietę i syna Marcina. Córka dalej mieszka w Gorzowie wlkp. natomiast syn Marcin z rodziną w Angli.

Mariola z rodziną mieszkała w Gnieźnie. Zmarła w 2001 r pozostawiając dorosłego syna Tomka i córkę  Anię . Oboje mieszkają w Gnieźnie

                                                                                                  Opracowali:

                                                                                                Zenek i Jacek Gierz

                                                                                                    12.10.2009 r.

 

Komentarze